- Hej, kochanie. Czemu Christian był taki wściekły? - zapytała Mia całując przyjaciółkę w policzek i usiadła obok jej łóżka. - Płakałaś?
- Nieważne, Mia. Fajnie, że przyszłaś. - uśmiechnęła się delikatnie dziewczyna. - Matty przyjechał z tobą?
- Przyjedzie niedługo. Ma jeszcze zajęcia. - wyjaśniła blondynka. - Przemyciłam dla ciebie ciacho. - zaśmiała się wyjmując zapakowaną szarlotkę. - Od mojej mamy z życzeniami szybkiego powrotu do formy.
- Dziękuję. - szepnęła Kate odbierając pudełko od przyjaciółki. - Co w szkole? - zapytała. - Jakby cię to naprawdę interesowało, Kate. - warknęła na siebie w myślach i wbiła wzrok w Mię.
- Nic nowego.. Parker się ostatnio dziwnie zachowuje. Chodzi wkurzony, pewnie znowu jakieś problemy. No i dzisiaj po lekcji pytał o ciebie i kazał pozdrowić.
- Super. - szepnęła brunetka i przygryzła wnętrze policzka nie chcąc się rozpłakać.
- Jak się czujesz?
- A jak wyglądam? - zapytała, ale nie uzyskała odpowiedzi. - No to właśnie tak samo się czuję...
- Kate... - westchnęła Mia i otwierała usta, żeby kontynuować wypowiedź, ale przerwała jej Katherine.
- Nie pytaj o nic, proszę..
- No dobrze.. Powiedz mi lepiej, kiedy wychodzisz? Mam dość odwiedzania cię tutaj. Wolałabym przychodzić do twojego pokoju. Tam przynajmniej mogłabym się położyć obok ciebie. - zażartowała blondynka, na co na ustach Kate pojawił się w miarę szczery uśmiech.
- Lekarz mówił, że za dwa dni dostanę wypis.. Ale będę pod stałą opieką psychologa, więc odwiedzanie tego miejsca jest nieuniknione.
- Dasz radę.. Jesteś silna. - powiedziała Mia ściskając mocno dłoń przyjaciółki.
- Obyś miała rację. - szepnęła Kate, a po jej policzku spłynęła łza...
*
- Chris?
- Nie mam czasu... Widziałeś tego sukinsyna?! - warknął chłopak zatrzymując się obok swojego przyjaciela.
- Co? - zapytał Ryan wpatrując się w szatyna.
- Mojego... Tego faceta, który mnie spłodził.
- Ma lekcję.. Uspokój się. Co jest?
- Która sala?
- Christian, nie wiem.. Powiedz mi o co chodzi do cholery!
- Nie mam czasu ci tego tłumaczyć, muszę się z nim zobaczyć!
- Nie pozwolę ci do niego iść jeśli nie powiesz mi o co chodzi! Przerażasz mnie stary! - warknął chłopak układając ręce na ramionach przyjaciela i spojrzał w jego oczy.. - Brałeś coś? Masz strasznie powiększone źrenice.
- Nic, kurwa, nie brałem! Możesz mnie puścić i pozwolić iść do tego człowieka, który przez ponad dwadzieścia lat nazywał się moim ojcem, a teraz wbił mi nóż w serce znęcając się nad moją dziewczyną, a później ją gwałcąc?! - wykrzyczał na jednym oddechu Chris, a oczy Ryana się powiększyły, a usta mimowolnie się uchyliły.
- Co ty pieprzysz?!
- Ja? Ja nic... To on pieprzył moją dziewczynę, bez jej zgody! A teraz powinien dostać za to karę!
- Christian, uspokój się! Oddychaj! - krzyknął Ryan potrząsając przyjacielem. - Chodź, pojedziemy do domu...
- Co? Do domu? I mam pozwolić na to, żeby on chodził bezkarnie po ulicy?
- Nie ty powinieneś wymierzać w tym przypadku sprawiedliwość..
- Bronisz go?
- Nie! Tym powinna się zająć policja, prokuratura, czy cholera wie kto jeszcze! Nie ty!
- Ja... Ry, ja... - westchnął Chris, a z jego oczu zaczęły wypływać łzy. - Nie wiem co mam robić. On... Ona przez niego chciała się zabić, rozumiesz?! On doprowadził moją Kate do takiego stanu! - szlochał siadając na krawężniku.
- Ciii... Spróbuj się uspokoić, Chris. - szepnął Ryan siadając obok przyjaciela i objął go ramieniem... - Byłeś u Katty?
- Ta.. Prosto od niej tu przyjechałem...
- Powinieneś wrócić do domu, uspokoić się, ogarnąć, a później pojechać z powrotem do niej. Ona cię teraz potrzebuje.. Jak wyjdzie ze szpitala i będzie w trochę lepszej formie zajmiemy się tą sprawą.
- Ale..
- Nie ma żadnego ale, stary.. Teraz musisz z nią być. Rozumiesz? Potrzebuje cię.
- Chyba masz rację... Ale za kilka dni się z nim policzę.
- Wtedy nie będę cię nawet zatrzymywał. - uśmiechnął się delikatnie Ryan i podniósł do góry ręce. - Czym przyjechałeś?
- Taksówką. Nie byłem w stanie prowadzić, samochód został pod szpitalem..
- Ok. W takim razie jedziemy do domu, a później zawiozę cię do Kate. Chodź...
- Ryan?
- Tak?
- Dziękuję. Gdyby nie ty...
- Nie dziękuj. Rozumiem cię całkowicie, bo też nie raz miałem ochotę mu przywalić. - westchnął chłopak wsiadając do samochodu i zapiął pasy. - Wsiadasz?
- Co miałeś na myśli? - zapytał zajmując miejsce obok przyjaciela.
- Nieważne... Nie myśl o tym teraz. - powiedział Ryan i odjechał spod szkoły...
Wyszedł z łazienki odświeżony i przebrany w świeże ubrania. Wszedł do kuchni, w której był jego przyjaciel, a na stole czekał na niego kubek kawy i pudełko z jedzeniem na wynos.
- Jak byłeś w łazience poszedłem po chińszczyznę. Zjedz chociaż trochę. - uśmiechnął się delikatnie Ryan.
- Dzięki.. - szepnął Chris spoglądając na kumpla. - Wiedziałeś, prawda? - zapytał, a Ryan popatrzył na niego pytająco, ale kiedy przyjrzał się oczom przyjaciela zrozumiał o co mu chodzi. Spuścił wzrok wbijając go w swój kubek i głęboko odetchnął..
- Nawet nie wiesz ile razy chciałem ci o tym powiedzieć.. Za każdym razem tchórzyłem. - szepnął kręcąc głową. - Przepraszam, Chris, ale obiecałem Katty, że nikomu nie powiem.. Pilnowałem, żeby w szkole nic się jej nie stało. Nie zawsze mi to wychodziło, ale próbowałem..
- Wtedy, kiedy wróciłem do domu, a Kate u nas była... Wcale nie czuła się źle, co? To on jej coś zrobił.
- Tak.. Chciała wyjść ze szkoły, więc ją tu przywiozłem. Zdziwiłem się, że nie zacząłeś czegoś podejrzewać.
- Mówiła, że będzie na siebie uważać. Obiecała mi to.. Zresztą miałeś jej pilnować. Nie myślałem, że to już się działo.
- Gdybym ci powiedział.. Moglibyśmy temu zapobiec.
- Nieprawda.. Nie obwiniaj się.
- Ale...
- Daj spokój. Teraz wszystko w rękach Kate... Właśnie. Kończ tą kawę i jedziemy. - powiedział Christian wyrzucając resztki jego 'obiadu' do kosza...
*
- Cześć. - powiedział widząc Mię i Matta siedzących na korytarzu przed salą Kate.
- Hej. - odpowiedziała słabo dziewczyna, a chłopak tylko skinął głową w jego stronę i wymusił uśmiech.
- Stało się coś? Czemu tutaj siedzicie?
- Katty była na badaniach, a później już nie chciała, żebyśmy wchodzili. Płakała. - wytłumaczyła Mia i spojrzała na Christiana wzrokiem pełnym bólu. - Wiesz czemu zabrali ją na badanie ginekologiczne? - zapytała, a oddech chłopaka natychmiast przyspieszył. Przecież nie mógł jej powiedzieć. Nie ma się czym chwalić, a poza tym skoro Kate jej nie powiedziała... Odetchnął głęboko i pokręcił przecząco głową.
- Wejdę do niej. - szepnął i nacisnął klamkę. Wszedł do sali i utkwił wzrok w drobnej brunetce leżącej na łóżku twarzą do okna. Jej ramiona niebezpiecznie drgały i dało się słyszeć szybki, urywany oddech i pociąganie nosem.. - Katherine? - powiedział, a ciało dziewczyny natychmiast zwróciło się w jego kierunku.
- Nareszcie jesteś. - szepnęła i wybuchnęła jeszcze większym płaczem. Christian natychmiast podbiegł do dziewczyny i zamknął ją w szczelnym uścisku. Kołysał jej ciałem i całował w czubek głowy szepcząc, żeby się uspokoiła, ale to nic nie dawało.
- Kochanie, nie płacz, proszę. - powiedział załamującym się głosem..
- Jest podejrzenie, że... - zaczęła, ale zawiesiła głos spoglądając na twarz chłopaka. - Tamtej nocy mogło... Chris ja... Mogę być w ciąży. - szepnęła, a świat Christiana po raz kolejny tego dnia rozpadł się na kawałeczki. - Nie chcę... Wtedy nigdy się od tego nie uwolnię. Nigdy nie nauczę się z tym żyć...
- Ciii... Przejdziemy przez to razem. Obiecuję. - powiedział i przytulił ją mocniej. - Damy radę. - szepnął, chociaż sam do końca nie był pewny swoich słów.
***
Siedziała na szpitalnym łóżku i czekała na Christiana, który uparł się, że ją odbierze. Wpatrywała się w okno, za którym rozciągał się widok na ośnieżony park, a w jej oczach błyszczały łzy. Odkąd się wybudziła nie było chwili, kiedy nie miałaby przed oczami tamtej nocy. Brzydziła się sobą, nie mogła znieść myśli, że... Jeszcze teraz wiadomość, że prawdopodobnie mogła zajść w ciążę. To za dużo... Uważała się za silną, myślała, że nic jej nie złamie, ale niestety tego nie przewidziała. W momencie, kiedy z jej oczu zaczęły płynąć łzy drzwi do sali się otworzyły, a do środka wszedł Chris. Kate szybko otarła policzki i spojrzała na chłopaka. On też nie wyglądał najlepiej. Blady, sińce pod oczami, przygarbiony, bez tej radości w oczach, którą miał zawsze, i którą zarażał wszystkich dookoła...
- Gotowa? - zapytał ignorując fakt, że Kate płakała, ale ona nie miała mu tego za złe. Wiedziała, że jemu też jest ciężko..
- Tak, możemy iść. - szepnęła i wstała z łóżka. Założyła swoją kurtkę, obwiązała szyję szalikiem i podeszła do drzwi. - Chris?
- Jestem obok, spokojnie. - powiedział chłopak całując ją przelotnie w czoło i razem wyszli z sali... - Twój tata prosił, żebyśmy zrobili zakupy. Dasz radę? - zapytał, kiedy siedzieli już w samochodzie.
- Tak. Raczej tak. - szepnęła i wbiła wzrok w przednią szybę.. Christian już nic nie mówił tylko odpalił silnik i odjechał z parkingu...
- Zatrzymaj się. - powiedziała Kate widząc, że przejeżdżają obok posterunku policji.
- Co? Tutaj nie mogę. O co chodzi? - zapytał zdezorientowany chłopak.
- Chcę... Chcę zgłosić to na policję. Proszę, zatrzymaj się. - szepnęła. - Później może już nie być okazji.. Mogę stchórzyć. - dodała patrząc na twarz chłopaka, a on kiwnął tylko głową i wjechał na policyjny parking.
- Iść z tobą?
- Nie dam rady wejść tam sama.
- Dobrze, to chodźmy. - powiedział splatając ich dłonie i wszedł na posterunek. - Dzień dobry. - zwrócił się do policjanta siedzącego przy biurku w korytarzu.
- Dzień dobry, w czym mogę pomóc? - zapytał mężczyzna ubrany w granatowy mundur.
- My... To znaczy moja dziewczyna...
- Chciałam zgłosić gwałt. - szepnęła spoglądając na policjanta, który przełknął nerwowo ślinę i spojrzał na nią ze współczuciem.
- Dobrze. Na końcu korytarza w prawo.. Przepraszam, ale nie możecie wejść razem. Tylko twoja dziewczyna. - powiedział spoglądając na Christiana.
- Ale..
- Proszę mu pozwolić.. Nie będę w stanie sama...
- No dobrze, idźcie. - uśmiechnął się delikatnie i wrócił do swoich obowiązków...
- Jesteś pewna, kochanie? Możemy przyjechać później, albo jutro.
- Nie, chcę to zrobić teraz. Im wcześniej tym lepiej. - westchnęła i zapukała do drzwi, a kiedy usłyszała ciche 'proszę' nacisnęła klamkę i razem z Christianem weszła do środka..
*
...
edit: KOLEJNY ROZDZIAŁ W WEEKEND. :)
chcę to jak najszybciej skończyć.
edit: KOLEJNY ROZDZIAŁ W WEEKEND. :)
chcę to jak najszybciej skończyć.